wtorek, 10 czerwca 2014

nasza death road ...

....zdjecie mowia same za siebie.... Jak widac, szczesliwi, piekni, mlodzi, usmiechnieci i odrobinke umordowani :) Nocleg w przydroznej szkole nas uratowal... strat niewiele...lustereczko i mikro przedni flaczek :) Pozdrawiamy i przy okazji mowimy CIAO BOLIVIA! (MIELISMY BYC TU 2 TYGODNIE, WYSZEDL MIESIAC:)

3 komentarze:

  1. łoooooo aleee glajda! dla mnie bomba! !! ważne, że mordki uśmiechnięte! :) pozdrówki

    OdpowiedzUsuń
  2. oj zdecydowanie ta część kipi wielką przygodą i hm...jakby to powiedzieć chyba płynną przygodą:) rozumiem, że macie teraz super gładką skórę - po takich kąpielach:)

    OdpowiedzUsuń