środa, 16 listopada 2016

Czas do domu!

Wracamy!

Podróż poślubna dobiega końca,  podróż najdłuższa...  przed nami...

Dziękujemy że z Nami wytrwale Jesteście i byliście.

Piękny czas...

Pozdrawiamy Niespiesznie i...

"do zobaczenia" 

Ps. Zgadnijcie iloma środkami transportu przemieszczalismy się podczas podróży?  Nie licząc wewnętrznych tuk-tukow,  skuterów etc

AŻ i tu uwaga ❕ 24-ema!!!!  Aktualnie oczekujemy na nr 21 do Berlina :-)

Z tej perspektywy podróżowanie na motocyklu daje niesamowitą wolność :-)  kto wie zatem jaki będzie nasz następny raz :-D

piątek, 11 listopada 2016

Bez odbioru :-*

Od kilku dni przebywamy na wyspie, jest nam błogo i niespiesznie i nie zamierzamy przerywać tego stanu. 
Meldujemy się zatem.
Życzymy Wszystkim Przyjemności :-*

poniedziałek, 7 listopada 2016

Żegnamy północną część Tajlandii.

Zatem,  jak dostaliśmy się do MAE HONG SON?? nie wytrzymalismy i wyruszyliśmy na północ na motocyklu:-) poczuliśmy ducha przygody :-) zwłaszcza ja w kasku spawacza :-) 
Jak przystało na podróż poślubna -róż,  serca 💕 i łabądki w hotelowym pokoju:-) zdjęcia z trasy z motocykla -takie wychodzą mi najlepiej :-)

W tak zwanym między czasie Jurek polował na nową Afrykę :-) upolował :-) i... się z niej wyleczył...  cóż waży kobicina.... 


I na koniec wioska, jedna bodaj z trzech,  w której mieszka plemię, gdzie kobiety od 5roku życia zaczynają ozdabiać swe szyje metalowymi obręczami. Tutaj mieliśmy bardzo mieszane uczucia, w zasadzie odechciało nam się tam być gdy uswiadomilismy sobie ze czujemy się jak w ludzkim zoo :-( Okazuje się ze ponad połowa kobiet nosi obręcze ze względu na przemysł turystyczny, niewiele już wspólnego jest z tradycją..  

Wróciliśmy zatem do Chiang Mai i stąd dziś wyruszamy na południe na wyspę Koh Phan - gan - tutaj plazing lezing smazing:-)
Buziaki

sobota, 5 listopada 2016

MAE HONG SON i nasze jedzeniowe testy :-)

Kochani, zanim  o tym jak dostaliśmy się do MAE HONG SON postanowiliśmy pokazać Wam jak bawiliśmy się podczas codziennego nocnego marketu:-)

Zjedliśmy chyba wszystko co się dało:-) od robaczków po dziwny ryż z mięsem na słodko (to te brązowe prostokątne placki),  pyszne pierożki i przepyszna słodycz pływająca w mleku kokosowym -po zdjęciu nie widać ale było pysznie :-)

Smacznej niedzieli zatem :-)

czwartek, 3 listopada 2016

I wybrzmiało "ku przygodzie..."

Chiang Mai...
Co by tu Wam napisać? 
Co Was ciekawi?? 
Udaliśmy się z mężem :-D na masaż tajski hmm prawie umarłam zresztą mąż prawie tez :-) panie tylko nas prosily ze mamy mówić jak poczujemy "hot", ja tam czułam cały czas heh niemniej jednak w efekcie finalnym wyszliśmy wniebowzieci :-)

Oprócz tego odkryłam słodycz nad słodycze MANGO STICKY RICE!!!!  jeeeej przecudo :-) juz tęsknię za tym smakiem :-)

Aa no i no i,  nie wytrzymalismy, podążając za słowami Padre Kazka " motur jest wieczny "- wypozyczylismy na próbę. Strzała ze ho ho przy mojej jeździe a jurka plecakowaniu pod górę daje rade ze 30/h,  przy kombinacji odwrotnej no juz ze 40/h  także teges,  mamy ubaw po pachy :-)

Po drodze odwiedzamy Pogody,  świątynie,  słuchamy mnisich modlitw....

Pozdrawiamy Was w Naszą dziś dwumiesięcznice :-)