poniedziałek, 31 marca 2014

Koniec Świata!!!

Hmm dotarliśmy!!! Jesteśmy na końcu świata, Ushuaia przywitała nas piękną zimową temperaturą ;-) hmm i cóż tu począć??

czwartek, 27 marca 2014

Perito

Dziś dzień wyjątkowy. Załączamy zdjęcia z telefonu. Kochani ja po dzisiejszym dniu jestem wstrząśnięta niemieszana ;-) było to najpiękniejsze ever doznanie in my live!! A co Jurek?? Również wstrząśnięty. Mieliśmy wszystko słońce, deszcz, tęczę, piękne Perito ;-)

środa, 26 marca 2014

co porabialismy w ostatnim czasie?? sami zobaczcie!!

patagonia, patagonia , patagonia,RUTA 40, Carretera Austral, Agrentina, kondory, male niedogodnosci i niezmiennie pozostajacy na naszych buzkach usmiech' OT CO!

sobota, 22 marca 2014

Trzech amigos wypatruje kondora...

Hihi no i wypatrzyli ;-)

Argentyna po raz pierwszy ;-)

Troszkę nas nie było ale nadrabiamy ;-) co się działo ostatnio?, zlał nas deszcz tak mocno, że fiu fiu, w dniu, w którym mogliśmy podziwiać Patagonie nie widzieliśmy nic oprócz grande chmur i deszczu (już chcieliśmy pisac Wam że tak samo jak i Wy możemy sobie WOZIĆ jak piękna jest Patagonia heh ;-) ) jednakże następny dzień okazał się dla nas łaskawszy, co za tym idzie rozmawialiśmy ze sobą w języku hmmm o takim np." O jaaa, wow, jaaa , ooo" Hihi w wolnym tłumaczeniu oznacza było przefantastycznie. Dołączyli do nas James i Joshua, chłopaki naprawdę przypominali Chegeware 2 w 1. Spędziliśmy z nimi 3 dni, śmiechu było co nie miara. Widzieliśmy kondory...wow!!#i byliśmy w pięknej miejscowości położonej na drewnianych palach: Tortel. Aaa i chcieliśmy przekroczyć granice, choc wszyscy nam to odradzali, już wiemy dlaczego. Chłopaki pojechały sprawdzić, zajęło im to 3 godziny, wrócili szczęśliwi ale absolutnie upaprani blotem. Nie dość ze most byll wiszący i szeroki na 30cm  to dojazd tam był niemożliwy przez ilość rzek do przekroczenia. Uznaliśmy z Joshua ze gorsze było dla nas wpatrywanie kiedy chłopaki wrócą ;-) . W nagrodę za ten wyczyn otrzymaliśmy pyszne ciepłe bułeczki od służby granicznej Hihi  (co do bułeczek, trzeba przyznać ze  w CHILE są świetne bułeczki, nawet uwaga, lepsze niż w naszym kraju)
Zatem ostatecznie przedwczoraj przejechaliśmy granice już sami i zmagamy się z wiatrem niesłychanym.( tak wieje ze motocykl jedzie po prostej drodze jakby cały czas był w zakręcie). Jedziemy słynną Ruta 40, hmmm jest dłuuuuga i jeśli jest asfalt to wygląda tak jakby ktoś przed nami rozłożył dluuuugi piękny dywanik. No więc jedziemy. Aaa powiem kalifornijczyk powiedział o nas ze jesteśmy Ambasadorowi z Polski . Tym miłym akcentem kończymy na dziś. Dziś jedziemy w kierunku Fitz Roya. Ciao ciao kochani.

piątek, 14 marca 2014

Konkurs hehe

Nie no, żartujemy ;-) ale nie możemy zrozumieć, po co na głośnikach aż trzy słoiki, zresztą nie ważne ile ale po co?? Ot, takie tu ciekawostki. Może pomożecie?? Brat  Ty muzyk jesteś więc może wiesz?? Ktoś wie?? Ktokolwiek???

Jedziemy na południe!!

Co z nasza trasą? Jedziemy słynną carreteral Austral- droga wybudowana za rządów Pinocheta. Oprócz tego że jakoś cały czas nam tu deszczyk pada, czujemy się jak w dżungli. I żeby nie być gołosłownym jesteśmy Niespieszni. Wczoraj zrobiliśmy 0 (słownie : zero) kilometrów bo znaleźliśmy miejsce przy miejscowym Golden Gate ;-)
Dziś dzień prawdy, przebywają nowe opony, stare zaś już nawet nie zostawiają za sobą śladów, zatem juz czas na nowe. Opony opóźniły się o kilka dni, ale cóż zrobić jesteśmy w Ameryce Południowej co za tym idzie - jakby powiedział znany podróżnik Wojciech Cejrowski-o tym należy pamiętać ;-) ps. Dochodzą nas słuchy że grono naszych wiernych czytelników się powiększa, oczywiście cieszymy się bardzo, ale nie łudźcie się, nie będziemy bardziej profesjonalni w tych naszych relacjach ;-)
Ps. Basiu smoków ci tu dostatek ;-) Ps nr 2. Podczas zmiany opony Jurek poprosił bym poszła po
Talk do miejscowej wulkanizatornii, mój perfekcyjny hiszpański na tyle się przydał że nie mięli, no ale wymyśliłam i sprzedaje dalej bo pomysł dał radę, mianowicie do zmiany opon doskonale nadaje się talk przeznaczony do dziecięcych pup ;-) 

Smaki i takie tam

Zadajecie nam pytania co jemy, zatem jeśli nocujemy w naszym cudnym namiociku preferujemy kuchnie włoską- makaron w każdej postaci jest petardowy, zatem możecie sobie wyobrazić jakież smaki dotykają nasze kubki smakowe. Kiedy mamy możliwość i jest jakieś święto (czasami święto jest kreowane na poczet jakiejś uczty ;-) wówczas wcinamy aż uszy nam się trzęsą owoce morza, które są nieziemskie i oboje z nimi przepadamy. Jednakowoż bardzo popularną tutaj w Ameryce Południowej przekąska są tak zwane empanadas- rodzaj placka czy też naleśnika z nadzieniem różnego rodzaju od mięsa po warzywa i owoce- przepyszne podawane na ciepło i na zimno. Pijemy (również od święta) pyszne chilijskie wina i tak oto nasze brzuszki są wniebowziete ;-)

wtorek, 11 marca 2014

Sweet focia heh

Jako, że pośród naszych czytelników znalazł o się spore grono lubiących tak zwane sweet focie,  dołączamy kolejną,  jak widać mamy się świetnie . Pozdrawiamy i dziękujemy Donie i Kiubowi za fantastyczne popołudnie.  Zatem SALUD!!

niedziela, 9 marca 2014

Niesamowite spotkanie!!!

8 marca, Dzień Kobiet, z nieba leje się deszcz i nie myśli by przestać, po fantastycznym wieczorze z poznanym dzień wcześniej w Puerto Montt podroznikiem z Kanady Jeremym i kolegami z brazylii, w końcu decydujemy się wyruszyć dalej, godzina 13, deszcz nie ustaje, przejeżdżamy około 60km, po czym Jurek zwalnia widząc nadjeżdżających rowerzystów, pada pytanie skąd jesteśmy, na co ja uradowana odpowiadam że z Polski, i słyszę "Jolka no nie wierzę..." I tak oto poznaliśmy Jolantę i Iwa z Polski, podróżują na rowerach od początku stycznia. Stojąc na moście gdzieś w świecie, spotykamy Polaków- niesamowite!! Zmieniamy plany i jedziemy wspólnie by móc wymienić doświadczenia, zaśpiewać StoLat -Iwo miał wczoraj urodziny!!!- spędzić miło czas. Niesamowity wieczór, przewspaniali ludzie...zresztą, sami zobaczcie. My mówimy do zobaczenia!!