wtorek, 10 czerwca 2014

Bo w Boliwii to jest DZUNGLA....AMAZONSKA...

oj dzialo sie dzialo w ostatnim czasie...Otoz postanowilismy, nie isc na tzw latwizne, wiec wybralismy sobie droge Z COCHABAMBY do LA PAZ przez dzungle amazonska....bylo przepieknie, zaskakujaco, goraco, parno, duszno...czyli ...jak w dzungli :) Poznalismy przy okazji Padre Kazka i Agate, ktorzy dzielnie pracuja w San Ramon na Misjach. Padre Kazek znalazl wspolny temat z Jurkiem- motocykle...bo jak mowi Padre: MOTUR JEST WIECZNY :) (przy okazji cieplo pozdrawiamy z wysokosci:)) Ja- Monika bardzo "zaprzyjaznilam sie" z wszechobecnymi komarami i owadami gryzacymi... Maseczki botne nie pomagaly (choc zacytuje kolege Czosnka, PREDATOR nie widzi w blotku...moskity widza i czuja wszedzie) Wybralismy sie na krotki dwudniowy rejsik w sam srodek dzungli...czasami bylo przerazajaco...nigdy nie wiesz co spadnie Tobie na glowe :) No i tak droga, ktora miala nam zajac 3 dni, zajela nam...bagatela 7! dlaczego? zobaczcie w nastepnym poscie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz