czwartek, 27 lutego 2014

Kolejny konkurs!!

Brakuje nam już słów żeby mówić jak tu pęknie jest, zatem prosimy o wsparcie. Prosimy o wpisanie jak największej ilości wyrazów bliskoznacznych do słowa pięknie ;-) nagrodę dla wszystkich umieścimy w terminie późniejszym heh ;-)

Fiuu fiuu rzekłby wróbelek Ćwirek...

No to kochani zaczynamy wkraczać w obszary, które sa tak piękne, że słowo pieknie to za mało... Krótko gdzie byliśmy: park radal siete tazas- gdzie podziwialiśmy siedem bazaltowych jezior, spaliśmy na pięknym campingu przy rzece i chcąc nie chcąc zrobiliśmy niezły trekking w czymś co jak jurek mówi nazywa się fesz fesz ;-) , następnie wyruszylismy do kolejnego parku słynną panamericaną, podziwialiśmy wulkan antuco z iście księżycowym krajobrazem, a spaliśmy w parku gdzie poznaliśmy siłę wiatrów spadowych, kolejnego dnia na trasie zabrakło paliwka i uratowała nas butelka od naszej kuchenki, spaliśmy na dziko z pszczołami i konikami  ;-) motocykl był na jurkowej myjni w rzece, co jak się okazało dzień później za wiele nie było widać, dalej piękno rzeki bio-bio i cały dzień szutrow, mordercze podjazdy i zjazdy ale strzała i kierowca dali radę... Po tym przejedzie trzeba było zrobić wielkie pranie ;-), kolejny dzień, kolejny park, każdy piękniejszy od poprzedniego, emocje dnia poprzedniego dały nam się we znaki, krajobraz...przerażająco piękny... Jedziemy dalej, jak znajdziemy sposobność zalaczymy fotki, mamy się świetnie ;-)

sobota, 22 lutego 2014

Poczatki:)

Witajcie!!! Hola
Troszke nas nie bylo zatem nadrabiamy. Mamy sie swietnie, motorek zasuwa petardowo po szutrowych bezdrozach Chile. Przejechalismy juz ok 1000 km (Jurek wlasnie zmienia olej w naszej strzale). Noce nad Pacyfikiem byly cudowne i sliczne, poranki jeszcze piekniejsze. Codzinnie spotykamy i sa z nami nasi prywatni ochroniarze - psiaki, dbaja by nikt nieznany nie zblizal sie do naszego domostwa. Dwa dni temu to zaczelam sie nawet zastanawiac jak tu takiego szczegolnego jednego przetransportowac do domu (gdziekolwiek on bedzie heh). Miedzy czasie dostalismy wiadomosc z kraju, ze Adama rodzinka sie powiekszyla - zatem witamy na swiecie i gratulujemy, zyczac zdrowia dla calej gromadki. Kontynuujac:) codziennie spotykamy sie z niesamowita goscinnoscia lokalesow:) (niesmialo stwierdzam ze to przez nasze uradowane mordki i wszelkie starania mowienia po hiszpansku). AAA co do hiszpanskiego Monika uczy sie na jurkowych plecach kiedy on kieruje nasza strzala. Wieczorami natomiast jesli uda nam sie nie zasnac oboje rozbimy powtorki:). Po powrocie do kraju bedziemy reweklacyjni w hiszpanskim rzecz jasna i nie tylko:) CO widzielismy gdzie bylismy fiu fiu. Valparaiso, Algarrobo, Pichilemu - raj dla surferow. Mijamy niekonczace winnice, gory, rzeki oraz m,iejsca produkcji soli z wody oceanicznej. Pozdrawiamy i na zachete kilka widoczkow:) Buziaki prosiaki.....

poniedziałek, 17 lutego 2014

Konkurs rozstrzygnięty

Uprzejmie informujemy że konkurs został rozstrzygnięty. Znamy już szczęśliwego zwycięzcę któremu serdecznie GrAtUlUjEmY.  W związku z tym iż, dzisiejszy dzień nas wykończył dogłębnie  i całkowicie jutro podamy szczegóły. A dla waszej informacji nową strzała przejechaliśmy całe 13 km. Adios companieros.

A i oto:)

Tadaaam ;-)

Informujemy, że od 5 minut jesteśmy posiadaczami tego oto cudeńka :-) konkurs trwa.... Może uda Wam się dostrzec naszą rejestrację made by M. :-)

niedziela, 16 lutego 2014

Konkurs!!

Uwaga uwaga, ogłaszamy konkurs co by zaktywizować naszych wiernych czytelników ;-)  konkurs trwa do jutra do godziny 24.00 czasu Waszego..... Nagroda gwarantowana w tym oto zacnym konkursie to: SATYSFAKCJA ;-) plus niespodzianka dla zwycięzcy która pojawi się na blogu heh. Pytanie konkursowe brzmi: Jaki motocykl w dniu jutrzejszym nabędziemy ?

podpowiedź nr 1: przeznaczony dla dwóch osób heh

czwartek, 13 lutego 2014

Santiago de Chile

Informujemy, że dotarliśmy, żyjemy, mamy się świetnie, szukamy motocykla, aklimatyzujemy się ;-) Pozdrawiamy Monika Jurkiewicz i Jurek Monikiewicz

środa, 12 lutego 2014

Żegnamy Mediolan

Tak tak, żegnamy Mediolan, który był dla nas bardzo życzliwy i ofiarował nam piękne parki i słońce dzięki czemu mogliśmy nabrać sił i zregenerować się po szaleńczym tygodniowym przygotowywaniu się do wyprawy. Jak widać zielono nam heh

Nasza trasa

No więc niespiesznie wygląda to tak że lądujemy w santiago de chile. Po zorganizowaniu motorka jedziemy na południe do puerto mont i dalej do ziemi ognistej. Następnie na północ po zachodniej części andów słynną ruta 40. A co dalej to zobaczymy.....

A jak będziemy podróżować??

Tadaaaam ;-) made by Aldona i Kiub (dziękujemy ;-))