8 marca, Dzień Kobiet, z nieba leje się deszcz i nie myśli by przestać, po fantastycznym wieczorze z poznanym dzień wcześniej w Puerto Montt podroznikiem z Kanady Jeremym i kolegami z brazylii, w końcu decydujemy się wyruszyć dalej, godzina 13, deszcz nie ustaje, przejeżdżamy około 60km, po czym Jurek zwalnia widząc nadjeżdżających rowerzystów, pada pytanie skąd jesteśmy, na co ja uradowana odpowiadam że z Polski, i słyszę "Jolka no nie wierzę..." I tak oto poznaliśmy Jolantę i Iwa z Polski, podróżują na rowerach od początku stycznia. Stojąc na moście gdzieś w świecie, spotykamy Polaków- niesamowite!! Zmieniamy plany i jedziemy wspólnie by móc wymienić doświadczenia, zaśpiewać StoLat -Iwo miał wczoraj urodziny!!!- spędzić miło czas. Niesamowity wieczór, przewspaniali ludzie...zresztą, sami zobaczcie. My mówimy do zobaczenia!!
Nie samowite , wspaniale wygladaja wasi nowi znajomi :) prze ciekawa historia !!
OdpowiedzUsuńah! co za życie jak w madrycie...wróć...to nie ten kontynent:)) czekam na Waszą Argentynę, na te górskie (wiecie o moim zboczeniu) atrakcje i proszę WAS napiszcie czy tam są jakieś Smoki? :)) buziole!
OdpowiedzUsuńps. napiszcie coś o jedzeniu:) o smakach:)
OdpowiedzUsuń