sobota, 22 lutego 2014

Poczatki:)

Witajcie!!! Hola
Troszke nas nie bylo zatem nadrabiamy. Mamy sie swietnie, motorek zasuwa petardowo po szutrowych bezdrozach Chile. Przejechalismy juz ok 1000 km (Jurek wlasnie zmienia olej w naszej strzale). Noce nad Pacyfikiem byly cudowne i sliczne, poranki jeszcze piekniejsze. Codzinnie spotykamy i sa z nami nasi prywatni ochroniarze - psiaki, dbaja by nikt nieznany nie zblizal sie do naszego domostwa. Dwa dni temu to zaczelam sie nawet zastanawiac jak tu takiego szczegolnego jednego przetransportowac do domu (gdziekolwiek on bedzie heh). Miedzy czasie dostalismy wiadomosc z kraju, ze Adama rodzinka sie powiekszyla - zatem witamy na swiecie i gratulujemy, zyczac zdrowia dla calej gromadki. Kontynuujac:) codziennie spotykamy sie z niesamowita goscinnoscia lokalesow:) (niesmialo stwierdzam ze to przez nasze uradowane mordki i wszelkie starania mowienia po hiszpansku). AAA co do hiszpanskiego Monika uczy sie na jurkowych plecach kiedy on kieruje nasza strzala. Wieczorami natomiast jesli uda nam sie nie zasnac oboje rozbimy powtorki:). Po powrocie do kraju bedziemy reweklacyjni w hiszpanskim rzecz jasna i nie tylko:) CO widzielismy gdzie bylismy fiu fiu. Valparaiso, Algarrobo, Pichilemu - raj dla surferow. Mijamy niekonczace winnice, gory, rzeki oraz m,iejsca produkcji soli z wody oceanicznej. Pozdrawiamy i na zachete kilka widoczkow:) Buziaki prosiaki.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz